niedziela, 23 czerwca 2013

Jeszcze jeden dzień poprosze

Jeden dzień w którym nie będę musiała wstać przed 9ta, nie będę musiała iść do pracy, sklepu, lekarza. Gdziekolwiek. Po prostu nie będę musiała NIC

piątek, 21 czerwca 2013

Weekend

Już niedługo, jeszcze godzinka i uciekam do domu. Do ogródka, do męża, do córci, do psów :)
Miłego weekendu :)

czwartek, 20 czerwca 2013

Potrzebuję energii

Dzień piękny, słońce świeci, wakacje blisko (nie moje) ale młoda wyjeżdża czyli tak jakby i ja mam wolne :) a energii brak. Godzina ledwo 10ta, do 16ej jajko zniose :( pracę mam typowo zadaniowa ale nowa miotla w firmie uznała że muszę 8 godzin odbębniac. I tak sobie będę siedzieć i ślepic w monitor do 16ej. Pocieszające jest to że nie ja jedna ;)

środa, 19 czerwca 2013

Witaj ponownie :)

No to teraz już całkowita masakra. Nie było mnie rok... Rok przez który początkowo powoli i niespiesznie, a później z co raz większym tempem moje życie się zmieniało. Zmieniłam się ja, zmienił się nasz dom, zmienił się sposób życia, tryb dnia, zmieniła się liczba domowników :)

Nie - nie mam drugiego dziecka - Młoda w pełni wystarcza - czasem nawet mam jej w nadmiarze :P, weszła w dziwny okres, kiedy niby to wie czego chce, niby to nie jesteśmy jej potrzebni, a z drugiej strony płacze, że sama nie może związać włosów (bo krzywo), otworzyć klamki/gałki (bo ręce nakremowane), iść na wystawę Human Body - ...Bo wy mi na nic nie pozwalacie!!!!.....

Mamy drugiego psa - do rodzinki dołączyła córka naszej Yoko - wiedzieliśmy od początku, że Beza zostaje - problem był jeden. Jak na 40 metrach kwadratowych zmieścić 3 ludzi i 2 psy?
Problem rozwiązało ogłoszenie w gazecie - dom w S.... sprzedam i cena............ szok, potem telefon do miłego Pana - tak, tak oferta aktualna, ja jestem z firmy windykacyjnej, dom sprzedajemy żeby odzyskać długi...
Strach - samo słowo firma windykacyjna nas stresowało - na szczęście właściwe osoby pomogły nam wszystko sprawdzić od strony prawnej. I tak oto piszę do Ciebie z naszego domu, naszego, mojego, domu. Wiem ile pracy jest w takim budynku, ale wiem już ile radości daje poranna kawa w ogródku, czy wieczorne piwko na tarasie :)

Kończę na dziś bo trzeba podłogi pomyć, ale obiecuję - zajrzę tu niedługo :)

wtorek, 10 lipca 2012

Jest mi wstyd...
Nie było mnie ponad pół roku....
Nie wydarzyło się nic (?) ciekawego w tym czasie :/
Zaczęły się wakacje - młoda nie chodzi do szkoły, ja staję na głowie, żeby zorganizować jej czas (babcie, półkolonie, kolonie, koleżanki...) Ja praca i czekanie na weekend - jakiś kocioł z wirówką ;)
No nic - nie dać się wyprowadzić z równowagi, być sobą, wytrwać.